Hyuga
Model: Ford Fiesta Mk6`07
Wersja: ST
Silnik: ST 150
Wiek: 37 Dołączył: 22 Gru 2007 Posty: 148 Skąd: Lubin
|
Wysłany: 22 Maj 2017, 20:23 [Ogólny] Malowanie zacisków hamulcowych
|
|
|
Witajcie!
Ponieważ w weekend naszło mnie na lekki lifting zacisków, postanowiłem podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami na ten właśnie temat.
W poniższym poradniku postaram się z grubsza opisać czynności i potrzebne materiały głównie dla amatorów mechaniki, którzy niewielkim kosztem chcieliby poprawić wygląd pordzewiałych piast i zacisków.
Stopień trudności: 3/5
Czas: ok. 3 godzin
Koszt: ok. 50 zł
Materiały:
Do projektu potrzebować będziemy:
- farby do powierzchni korodujących narażonej na wysokie temperatury
- pędzle malarskie (2 szersze do większych powierzchni i 2 małe do detali)
- benzyna ekstrakcyjna lub inny odtłuszczacz
- szczotka druciana
- para rękawiczek roboczych
Ja kupiłem 2 kolory farby - czerwony do zacisków i czarny do piast. Zwróćcie tylko uwagę na długość schnięcia, aby nie zakopać się z robotą na cały dzień.
Demontaż kół i przygotowanie powierzchni:
Dlaczego zdecydowałem się na farbę do malowania pędzlem? Ano dlatego, że kiedyś robiłem to dedykowanymi sprayami. Trzeba maskować elementy, których nie chcemy przypadkiem pomalować, a jak nie mamy garażu to praca przed domem zwykle kończy się tak, że pył z aerozolu z wiatrem leci nam na wszystko dookoła.
Aby zaoszczędzić na czasie dobrze postawić auto na dwóch lewarkach. Odkręcamy oba koła, blokujemy ręczny i podstawiamy jakiś kołeczek, żeby auto nam nie zjechało. Nasze hamulce wyglądają teraz mniej więcej tak.
Następnie ubieramy rękawiczki i w ruch idzie druciana szczotka. Wyczyśćcie zaciski na ile się da - to nie malowanie proszkowe więc nie będzie idealnie. Później farba Wam to wybaczy. Po czyszczeniu przecieramy całość benzyną lub odtłuszczaczem i mamy powierzchnię gotową do malowania.
Malowanie:
Ja zacząłem od malowania piast na czarno. Większe powierzchnie spokojnie można atakować większym pędzelkiem natomiast do detali użyłem pędzla jak do malowania plakatówkami. W moim wypadku wystarczyła 1 warstwa i czarnego i czerwonego koloru, jednak dla pewności z grubsza poleciałem po całości 2-krotnie. To co pomalujecie zależy tylko od Was, ja np. malowałem zaciski także od spodu i częściowo od tyłu, na tyle ile pozwoliła mi widoczność.
Podczas schnięcia auto wyglądało tak:
A po założeniu kół i powtórzeniu czynności na drugiej stronie efekt prezentuje się następująco:
W woli ścisłości. Wiem, że to mocno amatorskie podejście i takie rzeczy powinno malować się proszkowo, jednak czasem budżetowe rozwiązania mogą dać podobny efekt, a nie uziemiają auta na kilka dni lub tygodni i kosztują znacznie mniej.
Reasumując: jedno popołudnie w garażu lub pod domem, 50 zł i trochę wysiłku, a efekt naprawdę robi różnicę. Mam nadzieję, że zachęci to forumowiczów do zakasania rękawów |
|