Fiesta Klub Polska


Poprzedni temat «» Następny temat

[MK4] Traktorek vel Poligon Doświadczalny
Autor Wiadomość
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 7 Lis 2021, 13:03   

Mały up, bo zaczyna się tu naprawdę sucho robić.

Od poprzedniego zadziało się naprawdę sporo. Przede wszystkim poskładałem wnętrze. Wszystko zostało wyprane, wyczyszczone, i wychuchane.
Przy okazji niestety przekonałem się, że flok ładnie wygląda, ale stosunkowo łatwo go uszkodzić, o czym się przekonałem demontując dechę jeszcze ze dwa razy, celem poprawy moich nowych wiązek pod nią, ale mniejsza z tym.




Efekt końcowy:



Lansiarska gałka zmiany biegów, która była w niej od początku - tak, wiem, tandetne, ale jakoś mi się spodobało, ma swój klimat, a teraz pomarańczowe podświetlenie się idealnie komponuje z resztą auta :D



Dodatkowo wleciała kierownica z MK5, różni się emplematem forda, i wygląda jakoś tak ogólnie przyjemniej:


Sam sterownik ogólnie chwilowo stoi w miejscu, jedyna nowość jaką zaimplementowałem, to "tryb ciemny" dla elementów wyświetlanych na ekranie - białe tło daje zbyt mocno po oczach, zwłaszcza nocą.




Ze sterownikiem ruszę dopiero jak skończę stronę mechaniczną, wiązkę i klimę w komorze, więc jeszcze trochę czasu mi zejdzie.

Z mechaniki - Fiesta dostała nowe przewody hamulcowe (sztywne, stal), i oplot:



Prócz tego wyjąłem stary silnik, celem inspekcji wycieków, i okazało się że prócz uszkodzonego wału od strony skrzyni, ciekło jeszcze z misy olejowej, bo jedna ze śrub pękła i uciekła.


Po wyjęciu silnika zacząłem składać nowy. Jako że już pokazywałem w przeszłości jak to wygląda w środku, to nie będe was zanudzał powtórką z rozrywki. Tym razem jednak podszedłem do sprawy trochę bardziej poważnie, i wleciało sporo nowych, i co najważniejsze oryginalnych, fordowskich części, np. rozrząd, koła rozrządu, napinacze, tłoki...






Miałem wprawdzie tłoki używane, ale niestety zrobiłem poważnego faila... Kupiłem jakiś dziwny płyn do myjki ultradźwiękowej, i okazało się że akurat ten bardzo silnie reaguje z aluminium. Ostatecznie więc tłoki nie nadawały się już do użytku, dlatego wleciały nówki.

Ale prawdziwe wisienki to te oryginalne fordowskie nówki:


Chyba pierwszy raz w życiu składałem rozrząd z oryginałów, każda część miała logo forda. Taki mały szczególik a tak cieszy.



Udało mi się też kupić zestaw dedykowanych uszczelek do 1.8D:


Oczywiście nowe sprzęgło, i odelżone koło o ok. 1kg:




Z innych części montażowych, co tylk się dało i było warto, poszło do piaskowania i malowania proszkowego:




Z jeszcze innych, ciekawych rzeczy - postanowiłem wyrzeźbić "swoją" pompę olejową, czyli w skrócie: wymienić co się da, i poskładać z adapterem do chłodnicy oleju. Jako że nie jestem fanem skręcania takich rzeczy na uszczelkach, to całość została ładnie pospawana.

Tu części składowe. Koncept dopiero się rodzi...


Tutaj widać oryginalny element, który rozszerza fordowską pompę o wymiennik ciepła z układem chłodzenia. Po prawej widać miejsce gdzie wyląduje adapter chłodnicy oleju:


Tu już pospawane:



Sama pompa olejowa dostała czujnik temperatury oleju:


Gotowe do montażu:


Jeszcze z ciekawszych rzeczy, to przeróbka misy olejowej.
Zdecydowałem się na stalową misę z 1.8D, ze względu na to, że tą mise można zdjąć z silnika bez demontowania skrzyni biegów, dodatkowo uszczelnienie wału jest pewniejsze.
Jedyne czego brakowało to mocowania sprężarki klimy, czujnika położenia wału, i kanału na węże idące do chłodnicy oleju.
No ale w czym problem?

Tu widać kanał na przewody do chłodnicy oleju:


Tu mocowanie spreżarki klimy (na to nachodzi jeszcze oryginalna łapa aluminiowa, później pokażę przy okazji omawiania klimy)


A tu arcypiękne mocowanie czujnika położenia wału:


Całość poleciała na piaskowanie i malowanie proszkowe:





Jako turbo, zdecydowałem że zabawę ze zmienną geometrią zacznę od fordowskiej, z focusa 1.8tdci. Zeby nie przekomplikować, i nie dokładać pracy związanej z nowym kolektorem wydechowym, etc.
Oczywiście żeby nie było zbyt nudno, jest to hybryda, z jakimś większym kołem z jakiegoś BMW 3.0.
Hybryda nie była robiona w Perunie. ;)




W fieście pasuje idealnie, o nic nie haczy, z niczym nie koliduje. Turbo stworzone pod to auto. :D


I w sumie chyba tyle na razie.
Silnik odpalony, pompa olejowa pięknie działa, daje ładnie:
https://www.youtube.com/watch?v=V2gdaoDlwPg

A buda cierpliwie czeka na ciąg dalszy:
_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
diodalodz 


Model: Ford Fiesta Mk1`82
Wersja: C
Silnik: 1.0/45KM
Imię: Krzysztof
Wiek: 39
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 5665
Skąd: Łódź
Wysłany: 7 Lis 2021, 13:19   

mi taki płyn do myjki rok temu zjadł gaźnik i musiałem sprowadzić nowy z włoch. Szczęście że tam leżał.
Bardzo fajny projekt. Szczególnie wyświetlacz na zegarach.
Znacznie to fajniejsze niż UKP
 
 
 
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 7 Lis 2021, 15:42   

diodalodz, UKP? Wyjaśnij, bo ja niekumaty. :rotfl:

Projekt na pewno jest szalony. :rotfl:
_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
kuba87 




Model: Inne auto
Wersja: Ambiente
Silnik: Inny
Imię: Jakub
Wiek: 37
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 3356
Skąd: Roskilde
Wysłany: 8 Lis 2021, 16:28   

Nie, no. Za ladnie. Tak nie po druciarsku. Ban :rotfl:
_________________
było 5 Ikserków, i 3 fiesty.
było łałdi w automacie, funwagen
był transit mk5 long na dokładkę
jest faketaxi w dizlu
jest dokurwiator D2Callya
jest transit blaszak z windą 2.4 tdczerwoneDI
 
 
 
diodalodz 


Model: Ford Fiesta Mk1`82
Wersja: C
Silnik: 1.0/45KM
Imię: Krzysztof
Wiek: 39
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 5665
Skąd: Łódź
Wysłany: 8 Lis 2021, 23:28   

https://www.reveltronics....o-zestaw-detail
 
 
 
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 9 Lis 2021, 00:35   

diodalodz, a, no to zdecydowanie. UKP to takie "uniwersalne", moje jest "dedykowane". ;)
kuba87, sam się ban :hahaha:
_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
modell1 
Moderator

Model: Ford Fiesta Mk5`00
Wersja: Sport
Silnik: 1.6i16V/100KM
Imię: Marcin
Wiek: 48
Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 1873
Skąd: Wągrowiec
Wysłany: 10 Lis 2021, 19:47   

No w końcu się pochwalił :)
_________________

 
 
 
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 10 Lis 2021, 19:57   

modell1, Ty obserwujesz na instagramie, to nie marudź :rotfl:
_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 21 Lis 2021, 23:35   

No to lecim dalej.

Ostatnie dni, to odświeżanie komory, i dokładanie klimy.
W fieście mk4/5 podoba mi się to, że na upartego żeby wymienić nagrzewnicę, czy wymiennik klimy, nie trzeba ściągać deski, tylko można to na upartego zrobić od strony komory silnika.




Oczywiście całość składana na nowych oringach, wleciał też nowy osuszacz:



Silnik wleciał do budy:




A tu widać dodatkową łapę dla sprężarki klimy na misce olejowej o której wspominałem wcześniej, widać również kanał którym pójdą przewody olejowe do chłodnicy oleju:


No i wspomaganie dostanie zregenerowaną pompę:


Teraz kolej na wiązkę mojego ECU w komorze silnika, chłodnice, i odpalenie silnika w budzie...
_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 25 Sie 2022, 13:59   

Dobra, nic nie pisałem, bo mi się autentycznie nie chciało.
Jak wam wszystkim. :P

Od ostatniego posta skończyłem spinanie elektryki auta z moim ECU i dodatkowymi czujnikami:




Czujnik przepustnicy z jakiegoś opla za pisiąt złotych, bo oryginalny fordowski do tej pompy kosztuje jedyne 1140zł


Generalnie auto było już złożone:


Nawet wyjechało na drogę, i trochę nim pośmigałem.


Raptem jeden dzień.
Trochę pocisnąłem, sprawdzałem jak się zachowywały czujniki, co pokazywał wyświetlacz, takie tam. Zacząłem zbierać dane do wysterowania turbo...
Podjechałem pod garaż, jakby w jednym momencie mi mignęła czujka oleju. Silnik dziwnie zaczął chodzić, myślę sobie - coś jest na rzeczy, ale że było późno, i nie chciało mi się ani już o tym myśleć, ani jakoś szczególnie nad tym zastanawiać, zamknąłem fiestę w garażu i pojechałem do domu.
Na drugi dzień odpalanko... i idzie jak po gruzie. Na dworze milion stopni jak to w czerwcu, powinno odpalać z półobrotu, a ta się męczy. Jeszcze jeden raz, w końcu kulejąc odpaliła.
Kontrolka oleju nie gaśnie na wolnych, silnik chodzi jakby na trzech garach, dym straszny.
Świetnie....

Co tu dużo mówić, skończyło się to tak:



Przyczyna: zawiesił się tłoczek w pompie olejowej, który upuszczał ciśnienie w pozycji półotwartej...
Najpewniej mój fuckup. Pewnie źle to poskładałem, nie mam pojęcia, nie ma innego wytłumaczenia.
Tu zdjęcia poglądowe innej pompy, pokazujace o co chodzi:



Generalnie silnik stracił praktycznie kompresję na pierwszym cylindrze od strony skrzyni.
Nawet mi się nie chciało go rozbierać.
Po prostu zacząłem składać następny...
Stwierdziłem, że pozbieram wszystkie bolączki jakie zauważyłem, i przy składaniu poprawię...
Entuzjazm kipiał. ;-(
Myślałem że mi dyńka pęknie z nerwów.

Ale nic to... Spiąłem poślady, i jako pierwszą rzecz usprawniłem prowadzenie paska napędzającego pompę wtryskową: dodatkowa mała rolka.
Po co? Bez niej pasek latał jak oszalały i wręcz uderzał o kołnierz, co wpływało na jego trwałość. To była jedna z przyczyn pęknięcia paska którą opisywałem parę miesięcy temu.
Problem nie występuje na seryjnym silniku. Po prostu zmodyfikowana i większa pompa wtryskowa stawia znacznie większy opór. Napędzane z tego samego układu wspomaganie kierownicy nie pomaga...


Poskładałem nowy słupek, wrzuciłem do budy razem ze skrzynią od Bobsona, bo oczywiście przy składaniu poprzedniego setupu ją popsułem (obróciłem satelitki podczas wbijania przegubów), i pojechałem na urlop.


Kilka innych usprawnień pokażę później.

Generalnie tracę trochę chęci, czas płynie, a realnych i namacalnych efektów jakby brak.
Mam wrażenie że rzuciłem się z tym projektem na konkretną, mulastą i głęboką wodę.
Nie to że to rzucę w diabły i wyjadę w Bieszczady, bo to nie w moim stylu, ale trochę zaczęło mnie zniechęcać ile tu jeszcze jest do zrobienia...

Nic to, c.d.n
_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
luk-90 
Prince of Tor Kielce 2014





Model: Ford Fiesta Mk3`92
Wersja: SuperS
Silnik: ST 170
Wiek: 34
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 2595
Skąd: Poznań
Wysłany: 25 Sie 2022, 16:34   

Zderzak ze sporta według mnie znacznie lepiej pasuje do tej smutnej kasty :) .

Makaronik to można dłubać jak jest ciepło, kiedy jest okres zimowy bez lepszego ogrzewania to tak średnio idzie :-P

Takie fakapy to strasznie demotywują do dalszej pracy, miałem tak ze sprzęgłem, chyba 3 razy rozbieranie wszystkiego i składanie, bo ciągle jakiś element układanki nie działał jak powinien

Ja w pewnym momencie zrezygnowałem z dalszych pomysłów, których jeszcze było, aby jak najszybciej złożyć do kupy wszystko, bo poziom rozdrażnienia zaczął przerastać chęć składania, ale powolutku do przodu
_________________
==> Co dwa wałki rozrządu, to nie jeden :D
Cytat:
Skąd wiesz, że masz 7,5s/100? Bo BMW 320i oraz 525i zostają w tyle
Tekst roku
 
 
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 7 Wrz 2022, 22:33   

luk-90, Ta kasta nie jest smutna, ona ma po prostu swój klimat :D

Wracając do usprawnień/ulepszeń (tak to sobie tłumaczę), to po kolei lista tego co uznałem za najbardziej istotne:

Alternator 150A z Galaxy/Sharana + wzmocniona łapa (bo pękała) + dodatkowy stalowy wspornik podtrzymujący oryginalną aluminiową łapę:


Tu zamontowany:


Na zdjęciu widać też dorobione przeze mnie mocowanie sprężarki klimatyzacji do misy stalowej, która tego nie miała (bo sama pochodzi z czasów w których klima to był dziki rarytas).
Sporym problemem było wymierzenie całości względem siebie tak, by pasek klinowy szedł prosto i nie ścinał rowków. Na to poszło naprawdę dużo czasu i prób:



Tu też widać jak są puszczone przewody olejowe do chłodnicy oleju:



Wspomaganie kierownicy napędzane z koła pośredniego pompy wtryskowej, układ podobny do tego który był oryginalnie w escorcie w dieslu z klimą:


Dorobione mocowanie czujnika położenia wału, którego też nie było w misce stalowej:


Pompa olejowa z dodatkowym czujnikiem temperatury oleju i zasilaniem turbo. Spawy na rurce i pod gwint może najpiękniejsze nie są, ale są szczelne, i spełniają swoją rolę:


Oczywiście podstawka do chłodnicy oleju z samą chłodnicą:


Przewody olejowe są puszczone w kanale wspawanym w misę olejową, co widać na innych zdjęciach.

Dodatkowe wsporniki, jakieś pseudo łapy usztywniające itp:



Czujnik EGT bezpośrednio w kolektorze wydechowym:


Podgrzewacz płynu, sterowany przez moje ECU dzięki któremu silnik znacznie szybciej osiąga temperaturę roboczą:


I przepływowy podgrzewacz paliwa. Bo cieplejsze paliwo, to lepiej rozpylające się paliwo:


I na koniec filmiki, po złożeniu i uruchomieniu:
https://www.youtube.com/watch?v=Rasu0mh800s

Na wyświetlaczu są już faktyczne wartości a nie testowe bzdury:
https://www.youtube.com/watch?v=pqzqsdY_cTY

Taki mały test pokazujący układ stabilizacji wolnych obrotów silnika na podciśnieniu, będę jeszcze dopracowywał jego działanie:
https://www.youtube.com/watch?v=dGJ69pJmXl4

Generalnie poskładana, kontynuuję teraz testy i sprawdzanie co jest spierdzielone i wymaga poprawy.
Pomału do przodu.
_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
kuba87 




Model: Inne auto
Wersja: Ambiente
Silnik: Inny
Imię: Jakub
Wiek: 37
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 3356
Skąd: Roskilde
Wysłany: 10 Wrz 2022, 19:53   

Kurde, szkoda troche motoru. Ale dobrze że poskładałeś :yes:
_________________
było 5 Ikserków, i 3 fiesty.
było łałdi w automacie, funwagen
był transit mk5 long na dokładkę
jest faketaxi w dizlu
jest dokurwiator D2Callya
jest transit blaszak z windą 2.4 tdczerwoneDI
 
 
 
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 21 Lip 2023, 13:38   

Może wypadało by zrobić jakiś update...

Fiesta jeździ. Wczoraj zajechałem na zlot, nic się (póki co) nie rozsypało :D

W mędzyczasie wyszło jeszcze sporo rzeczy, np. poprawianie podłogo po blacharzy konowale...
Kilka zdjęć z walki, ogólnie szkoda strzępić ryja...
Generalnie skończyło się na wycięciu wszystkiego wzdłuż progu od początku podłużnicy praktycznie aż do połowy długości auta.



Wyciąłem, wyczyściłem jak mogłem, i połatałem... Bardziej mi się tego komentować nie chce.






Zmieniłem trochę "technikę" - dodatkowo używam masy uszczelniającej bolla na spawy, i zmieniłem epoksyd. Wszystko w obecnych zimowych okolicznościach schnie znacznie dłużej, więc tego jeszcze końcową czarną konserwacją nie potraktowałem.

Po pospawaniu całości oczywiście wiercę dodatkowe "dziurki rewizyjne", i do środka wtłaczam ten sam epoksyd co na zewnątrz.



Ogólnie myślę że zamknąłem temat "blacharki", t.j. poprawek po poprzedniej "naprawie". Zostało mi jeszcze jedno "podejrzane" miejsce przy mocowaniu tylnej belki na podłużnicy - na szczęście samo mocowanie belki wydaje się być zdrowe, tylko "obok" jest jedno miejsce z potencjalną dziurą. To w obliczu tego co do tej pory musiałem robić, wydaje się być jak zabawa na jedno popołudnie...

Ilość chemii jaką zużyłem zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz miejsc które spawałem, mnie trochę przeraziła. Może to pozwoli na odwleczenie następnych zabaw blacharskich w tym aucie na trochę...



VP37:
Z innych kwestii, to te graty również ostatecznie wylądują w fieście:

GTB2260VZK:



Oprócz tego, zbudowałem nowy sterownik, bo stary zaczął powoli mnie ograniczać. VP37, i turbo na ślimaku jakoś trzeba będzie obsłużyć...






Opisywania jak go wykonałem nie będzie, bo technika w sumie bardzo podobna do poprzedniej wersji.
Dodatkowo, pomyślałem że fajnie by było jakby to ustrojstwo gadało ze światem zewnętrznym po samochodowemu, czyli używając protokołu OBD-2. Od słów do czynów:

https://www.youtube.com/watch?v=7Xr20HmNupo

Jak widać Fordiag potrafi zagadać, i obsłużyć ten wytwór. Niestety z racji tego że zaimplementowałem podstawową obsługę OBD-2, to sterownik nie zgłasza się jako Fordowski ECU, przynajmniej na razie. Jak znajdę więcej info na ten temat w sieci, to może się to zmieni.
Na razie obsługiwanych jest tylko kilka wartości, obsługa błędów, i live data.

VIN oczywiście będzie taki jak trzeba. ;)

Później nastąpiła awaria stabilizatora...


Oczywiście nie było tak prosto się do tego dostać, co to, to nie... Pierwsze co, to obrobiłem śrubę przy kikucie obejmy gumy. Zero dojścia. Czyli co, trzeba popuścić sanki...
No to odkręcamy śruby sanek.
Znacie to uczucie jak kręcicie śrubą, i "czuć" że ona jakoś dziwnie się odkręca, jest tak "nienaturalnie". niby pewien opór, a jednak nie, i w pewnym momencie następuje TRZASK!
I pęka.

Jakby to powiedział Geralt:


I pękły wszystkie. Wszystkie śruby trzymające sanki okazały się przeżarte, straciły na oko 50% swojej grubości, i w ogóle masakra,




Dwa dni chodziłem wkurwiony, nie wiedząc jak się zabrać do naprawy. Myślałem że trzeba będzie ciąć budę żeby się dostać do tych kikutów, i ciąć nakrętki które z nimi zostały, ale na szczęście(!) udało mi się odkręcić wszystkie, po kilkukrotnym spawaniu nakrętek do pozostałości śrub.



Sanki i stabilizator poszły do piaskowania i malowania...




Przednią część podłużnic normalnie schowaną pod sankami dokładnie wyczyściłem, pomalowałem epoksydem i konserwacją, zalałem wszystkie profile wewnętrzne śjuwaksami, itp...


Poszły oczywiście nowe śruby 10.9...
Gumy meyle + nowe obejmy oru forda, które okazało się że nie występują w zamienniku...



Poskładane:



Może to i lepiej że tak się stało, bo widok tych śrub mnie zmroził. Wręcz nieprawdopodobne jak je zeżarło.
Na chwilę obecną nie ma już w tej Fieście miejsc które nie są w jakiś sposób nieodświeżone, albo nieruszone. Prawie jak nowe auto, heh. Szkoda że purchle na lakierze i zaś na zewnątrz trzeba odnawiać :lol:



A na koniec zakupiłem radio z Androidem 2din, które oczywiście średnio pasowało, bo fiestowe 2din to takie trochę udawane, i w dodatku obłe. Ale jest, jakoś działa, i jakoś gra.



Oprócz tego generalnie auto nadaje się do użytku, i obecnie Mondeo stoi, a jeżdżę Fiestą.
Walczę z jakimiś pierdołami które wychodzą w trakcie. W tak zwanym międzyczasie ogarnąłem sobie klimę. Jako że to auto nie miało klimy wcześniej, to całość trzeba było posadzić od zera.
Rurki to składnica instalacji z dwóch innych Fiest. Oczywiście przy składaniu poszły nowe oringi, etc.
Samą instalację wystrugałem sam, miałem tylko kawałek "wiązki" (dwa kable :D ) z wtyczką od czujnika niskiego ciśnienia, część oryginalnej wiązki z wtyczką od sprężarki, i wtyczkę do czujnika wysokiego ciśnienia.
Układ który wystrugałem luźno opiera się na oryginalnej instalacji, składa się z trzech przekaźników, i układu czasowego który zapobiega włączeniu się klimatyzacji od razu po wciśnięciu przycisku klimy, i przy okazji ma jeszcze funkcję odcinania klimy przy dużym obciążeniu silnika.
Cały układ wisi na podłużnicy pod prawą lampą (od strony kierowcy).


Do testowania używałem kompresora z przejściówką. :D Generalnie byłem przez to przygotowany później na wymianę osuszacza (który był nowy, ale stał otwarty przez pół roku), ale zaryzykowałem i pojechałem na napełnienie.
Wszystko ruszyło bez problemu, chłodzi, i póki co działa bezawaryjnie. W ogóle to jest pierwsze auto które przeszło test próżni bez narzekania maszyny. Gość od serwisu klimy który mnie obsługiwał nie mógł się nadziwić jak mu streściłem historię auta, i poinformowałem o fakcie że całość instalacji była praktycznie budowana od podstaw.

Prócz tego jeszcze fota z jednej z nocnych pojeżdżawek podczas których dostrajam sterowanie turbiną, które niestety i tak trochę kuleje i nie działa do końca tak, jakbym chciał.


Na razie tyle.
_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
Boss* 

Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: Inna
Silnik: 1.3i/60KM
Imię: Kuba
Wiek: 25
Dołączył: 25 Lip 2022
Posty: 137
Skąd: Przeworsk
Wysłany: 21 Lip 2023, 14:33   

Ojjj u mnie też szykują się gumy z przodu, ale ja to pierdziele przy wymianie silnika odrazu wyjmę Belkę, zmienię wszystkie gumy jakie są możliwe, bo potem się dostawać do tego dziadostwa mam to gdzieś
_________________
Pa pa pa… to jest właśnie posiadacza grzechotnika świat..
 
 
 
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 9 Sie 2023, 11:32   

Mały update.

Jak pisałem wcześniej, robię przesiadkę na "docelowe" turbo, GTB2260vzk.
To turbo ma elektroniczny sterownik, który daje doskonałą responsywność w porównaniu z gruszką działającą na podciśnienie.
Problemem tradycyjnie jest sam sterownik, tzn. brak konkretnych informacji na temat tego jak gadać z takim sterownikiem.
Ogólnie to co mi się udało znaleźć na temat tych sterowników, to to, że są generalnie dwa rodzaje. W sumie trzy, ale najpopularniejsze są dwa.
Jeden działa na zasadzie sterowania masą za pomocą dwóch pinów, każdy z nich określa kierunek w którym ma się poruszać aktuator. Ten sterownik znajdował się fabrycznie w tej turbinie.
Generalnie trochę mi to rozwalało koncept, bo by go obsłużyć musiałbym przeprojektowywać swój sterownik i instalację, czego prawdę mówiąc mi się nie chciało robić.
Rozwiązaniem dla mnie okazał się drugi typ sterownika, zastosowany nota bene w Fordach, między innymi w Foce 1.8TDCI mk2.
Tutaj sterowanie odbywa się w praktycznie taki sam sposób jak gruszki podciśnieniowej/N75 - za pomocą PWM o określonej częstotliwości (ważne!), i współczynniku wypełnienia (5% - 95%).
I ten sterownik podmieniłem w turbo. Wszystko działa pięknie, poniżej filmik który pokazuje jak to wygląda w praktyce:

https://www.youtube.com/watch?v=CeX8e9slGHQ

Na filmie widać też inny upgrade... Otóż w tak zwanym międzyczasie zacząłem poszukiwania większego wyświetlacza niż ten, który mam obecnie. No i znalazłem taki, który jeszcze się mieści, a jest znacząco większy (80x160 vs 240x320).

Tu widać jedno z pierwszych uruchomień, jeszcze przed przeskalowaniem grafiki i interfejsu:


A tu już po przeskalowaniu. Dodałem też dwa dodatkowe wskaźniki - jeden dla ciśnienia oleju, drugi pokazujący prędkość auta odczytaną z modułu GPS:


I taki ogólny rzucik na "proces twórczy":


cdn
_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 18 Sie 2023, 11:17   

A tak to się prezentuje w aucie. Oczywiście po raz kolejny z kolei wycinanie maskownicy z pleksi mnie nawnerwiało, ogólnie rezultat mnie nie satysfakcjonuje, ale musi tak pozostać, przynajmniej przez pewien czas.
Niestety jak widać wyświetlacz jest pod kątem, i przesunięty w lewo - ze względu na prawe mocowanie do obudowy licznika, i fakt że w tym miejscu wyświetlacz ma centralnie wyprowadzenia, więc to w jakiś sposób narzuca jego położenie. A że nie chciałem tracić drugiego punktu mocowania, to jest jak jest.


Może z czasem wpadnie mi w łapy lepszy wyświetlacz, lepiej pasujący, albo o innym kształcie, póki co nie jest to dla mnie najważniejsza kwestia.




I widok w trakcie jazdy:
https://www.youtube.com/watch?v=0CPjK9SRqgM
_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 3 Cze 2024, 14:42   

Ruch na forum i w wątku taki, że mój post pewnie zniknie w gąszczu ilości całej reszty :D :rotfl: :hahaha:

Dobra, małe odświeżenie:
W tak zwanym międzyczasie popchnąłem trochę temat nowego turbo do przodu.
Jest to totalna rzeźba, bazująca na moich obecnych umiejętnościach spawalniczych - ale mam na szczęście błogosławieństwo od największego guru:


Jest tu trochę spawania żeliwa, które generalnie spawania nie lubi, i potem lubi odmawiać posłuszeństwa, i nierdzewki - ale zasięgnąłem zdania swojego byłego niestety już mistrza spawania, któremu się zmarło dwa lata temu (jak ten czas leci), i zdradził mi pewne pro-tipy które mam nadzieję tutaj wystarczą. Bo z tego co się od niego dowiedziałem, to odpowiednio potraktowane (podgrzane) żeliwo dobrze współpracuje z nierdzewką.
Jak całość będzie sprawiać problemy, to kupię "gotową" gorącą flanszę do tego turbo za jedyne ~1000pln na ebayu...

W każdym razie zacząłem od wstępnego pospawania kolektora wydechowego:


Było już tak zostawić. ;)

Potem wyspawałem stelaż który mi posłużył do wstępnego ustawienia turbo względem kolektora i silnika:



A potem jak już było wszystko wstępnie ustawione, dorobiłem wypust w kolektorze + wejście na flanszy turbo:





Sporo rzeźbienia miałem przy magistrali olejowej.
Generalnie mówi się że spływ powinien być grawitacyjny, idący w dół. Niestety, z tym turbo osadzonym na tym silniku nie jest to możliwe. W obecnej sytuacji zasilanie olejem i spływ oleju będzie niejako "z boku", pod niewielkim kątem idącym w kierunku ziemi.
Mam nadzieję że nie sprawi to problemu, jak sprawi, to cóż. Takie życie.
Niestety nie da się obrócić rdzenia względem flanszy zimnej tak, by wszystko się ze sobą zgrało. Sterowanie geometrią na to nie pozwala.
Dodatkowo sytuację mocno komplikuje fakt, że między grodzią a silnikiem jest mało miejsca, a to turbo i tak już jest wielkie...



Potem, jak już wszystko oczyściłem, dałem to do piaskowania, oraz malowania.
Kolektor i flansza turbo zostały pomalowane specjalną farbą wytrzymującą ~900 stopni.



Kolektor dostał bandażyk. Turbo dostanie kocyk, ale to muszę jeszcze kupić.


Magistrala olejowa/stelaż klasycznie, proszkowo.



Ogólny widok na konstrukcję:



Na montaż to trochę poczeka, celuję w okolice świąt...
_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 3 Cze 2024, 14:44   

Generalnie miałem "lekką" obsuwę :hahaha: :rotfl:

Kolektor z turbo, które strugałem na drugim "testowym" silniku, ląduje w fieście.


Pierwsze przymiarki po zdemontowaniu starego turbo i kolektorów - obawiałem się że nowa turbina ze względu na swoje rozmiary będzie zbyt blisko grodzi, ale okazuje się że nie. Mierzyłem linijką odstęp, i wychodziło mi że będzie bliżej - ale tak skomplikowane przyrządy pomiarowe zwyczajnie czasami mnie jak widać, przerastają...


Miejsca jest aż nadto. Jako że całość spokojnie sobie rzeźbiłem poza fiestą, to wszystko wyszło równiutko, pasi idealnie, jakby wyszło z fabryki. :D



Tu parę ujęć jak już poskładane z kolektorem ssącym:



Do zrobienia oczywiście dolot z filtra powietrza, bo znajduje się w innym położeniu, i ma inną średnicę, do tego oczywiście rury idące do intercoolera, ale to są szczegóły. Spawanie mi idzie coraz lepiej, praktycznie nie ma rzeczy których nie mogę ogarnąć. Jedynie aluminium jeszcze nie ogarniam, ale to jest kwestia czasu.

Do zrobienia jest jeszcze flansza wydechowa + kawałek wydechu, ale to jest też szczegół i parę godzin roboty.
Dodatkowo ogarnąłem wyciek z łączenia pompy olejowej z wymiennikiem ciepła - czarny oring dostarczany w zestawie nie nadaje się - nie wytrzymuje temperatur, i zamienia się w plastik, który po prostu pęka...
Kupiłem oring FPM, który wytrzymuje znacznie większe temperatury, oleje, smary, mocz predatora i inne syfy:


W tak zwanym międzyczasie idę dalej z tematem sterownika.
W trakcie eksploatacji wyszedł babol związany ze sposobem w jaki podłączony jest wyświetlacz do sterownika. Poszedłem trochę na skróty, i wyprowadziłem na zewnątrz sterownika magistralę SPI z której korzysta wyświetlacz, niestety okazuje się że to zły pomysł.
Ta magistrala jest wrażliwa na zakłócenia, i podłączenie idące przez 2 kostki połączeniowe, pomimo że jest ekranowane w większości, powodowało że miałem czasami śmieci na ekranie wyświetlacza, albo w ogóle brak treści - biały ekran.
Trochę obszedłem problem programowo, śląc softreset do wyświetlacza co jakiś czas. Częstotliwość problemu spadła, ale niestety problem występował nadal.
No to zmiana koncepcji... Jako że w sterowniku zaimplementowałem normalny CAN, i ślę za jego pomocą wszystkie parametry silnika, to zbudowałem osobny moduł wyświetlacza który ma własny mikrokontroler, soft, i komunikuje się ze sterownikiem właśnie za pomocą magistrali CAN. Dodatkowo ma zaimplementowaną zmianę jasności wyświetlania, i buzzer który np, mogę wykorzystać jak temperatura silnika wzrośnie nadmiernie.
W chwili obecnej więc wyświetlacz jest osobnym modułem, układ ma 4 kable (zamiast 8 ), i jest zupełnie niewrażliwy na jakiekolwiek zakłócenia.
Na zdjęciu prototyp do testów:



W obecnej postaci, jakby projekt trochę doszlifować wizualnie, to można by to w zasadzie sprzedawać, bo może to w teorii współpracować z każdym autem z CAN busem. Oczywiście trzeba by spędzić trochę czas by wyłapać wszystkie niezbędne ramki CAN (bo ja u siebie tworzę własne, z własnymi ID), ale to jest do zrobienia. Temat "na kiedyś tam."

Oprócz tej zmiany, sterownik działa jak działał, czyli w obecnej postaci obsługuje turbinę, czujniki, wentylator chłodnicy, świece żarowe, etc. I obsługuje GPS, dzięki czemu mam dostęp do daty, godziny, i prędkości pobieranej bezpośrednio z GPS. Taki mały bonusik.

Tu widać jego obecny wygląd (brat bliźniak do testów poza fiestą wygląda niemal identycznie)


Prócz tego, udało mi się kupić za śmieszne pieniądze cały układ aktywnego dopalania DPF z Mondeo:


I zrobiłem sobie sprzęgło kevlarowe w Aaronexie, bo w późniejszym czasie planuję swap skrzyni na MTXa z 1.8TDDI:


Dodatkowo, jako że temat VP37 cały czas rozwijam, wzbogaciłem funkcjonalność sterownika o układ niezbędny do prawidłowej obsługi nastawnika pompy.
Ogólnie poruszanie nastawnikiem już pokazywałem wcześniej, ale to było proste sterowanie za pomocą PWM, które było niestabilne, i nie pozwalało na precyzyjne ustawienie tegoż.

Nastawnik pompy wygląda następująco:


I teraz, jak steruje się takim nastawnikiem?
Sprawa jest z pozoru prosta, ale jak to zwykle bywa - diabeł tkwi w szczegółach.
Do poruszania ramieniem nastawnika służy taka oto wielgachna cewka, napędzana ze sterownika przez driver sygnałem PWM z mikrokontrolera (140Hz):


Dwie sprężyny służą jako kontra która pozwala na cofnięcie się nastawnika do pozycji spoczynkowej.
I tu zaczynają się schody. :)

Do ogarnięcia tego układu w sposób stabilny, co jest kluczowe, sterownik musi: wiedzieć w jakim położeniu znajduje się nastawnik, i co znacznie bardziej skomplikowane w tym przypadku - musi być niewrażliwy na oscylacje oraz siły przeciwstawne sprężyn, które dodatkowo mają inną siłę w różnych nastawnikach - np. ze względu na zużycie. Musi też kompensować wzrastające opory nastawnika podczas nagrzewania się cewki, paliwa i pompy oraz wahania napięcia zasilania. To drugie szczególnie powoduje sporo problemów, włączając np. możliwe problemy z rozruchem silnika, gdy napięcie zasilające cewkę spadnie w zbyt dużym stopniu.

Teraz po latach zrozumiałem skąd brały się często problemy z rozruchem silników w Golfach przy słabych akumulatorach - nie dlatego że paliwo, etc. Tylko słaby aku podczas rozruchu powodował że nastawnik nie był w stanie się odpowiednio ustawić :D

Skąd sterownik wie w jakim położeniu znajduje się nastawnik?
Z jakiegoś powodu Bosch w tych pompach nie zastosował potencjometru (może kwestia trwałości), tylko zastosował zupełnie inny mechanizm.
Wygląda on następująco:


Jest to pierścień z materiału ferromagnetycznego i dwie cewki.
Jak to działa?
Wbrew pozorom bardzo prosto: ruch ramienia nastawnika powoduje zmianę indukcyjności cewek. Taki mechanizm jest genialny pod kątem trwałości, coś co w dzisiejszych czasach nie ma zastosowania...

I tu zaczynają się następne schody :D Bo jak mikrokontroler, układ cyfrowy, może obsłużyć coś takiego jak indukcyjność? To jak dwa różne światy :D
Szukałem info na ten temat, i nawet coś tam znalazłem. Bosch produkował specjalny układ scalony, który na podstawie indukcyjności generował napięcie. Czyli np. dla położenia spoczynkowego nastawnika było to 0V, dla połowy 2.5V, a dla maksymalnego wychylenia 5V.
Znalazłem trochę szczątkowych informacji na ten temat, ale generalnie temat jest traktowany jako wiedza tajemna, a Bosch nie udziela informacji pomimo że to jest już przestarzała technologia.
Na youtube znalazłem taki oto filmik który mi trochę pomógł w ogarnięciu tematu:
https://www.youtube.com/watch?v=afQslmSzLqU

Jest tam nawet schemat pokazany na filmie, ale nie widać oznaczeń elementów, poza tym gość użył tylko jednej cewki.
Zbudowałem ten układ "zgadując" wartości elementów, i nawet to działało jako-tako, ale działanie było nieprzewidywalne, nawet dwa takie same scalaki (wzmacniacze operacyjne) powodowały że układ dawał zupełnie inne rezultaty.
I w końcu, wpadło mi coś do głowy...
Z laborek ze szkoły (wow, szkoła się przydała...) przypomniałem sobie że istnieje coś takiego jak generator Hartleya:


Układ ten generuje sinusoidę, i działa w oparciu o dwie cewki. Idealnie!
Na szybko zbudowałem prototyp. Generował sinusoidę o zmiennej amplitudzie w zależności od położenia nastawnika. BINGO!
Wystrugałem więc układ generatora który z sinusoidy tworzy napięcie, które potem jest przetwarzane w przetworniku ADC na informację zjadliwą dla mikrokontrolera.
I oto efekt: https://www.youtube.com/watch?v=eCChn_C9cGI
Stabilne położenie nastawnika w zależności od zadanej wartości potencjometrem :D

Całość działa w oparciu o mechanizm PID. W skrócie jest to regulator proporcjonalno-całkująco-różniczkujący, który wykorzystując wartość z położenia nastawnika oraz wartości kalibracyjne (charakterystyczne wychylenie nastawnika na początku filmu z minimalnego do maksymalnego), steruje nastawnikiem by jego położenie było stabilne, zgodne z zadaną wartością, niezależnie od warunków zewnętrznych.
Rozwiązało to problem dryftu temperaturowego, skompensowało oscylacje sprężyn, i w pewnym stopniu kompensuje też wahania napięcia zasilania (jest lag, który trzeba kompensować inaczej).
Oczywiście wszystko to jest realizowane programowo.

Dla ciekawskich (wątpię żeby po tym tekście tacy byli), co to jest PID dokładnie: https://pl.wikipedia.org/wiki/Regulator_PID

A to, na fajnym filmie, gość używając fizycznego modelu pokazuje jak działa PID w praktyce, nie trzeba nawet znać angielskiego by zrozumieć o co chodzi:
https://www.youtube.com/watch?v=JFTJ2SS4xyA

Cały układ który obsługuje odczyt położenia nastawnika wygląda tak:


Wykorzystałem tam gotowy moduł oparty o ADS1115 (precyzyjne 16 bitowe ADC), i dodatkowo układ razem ze sterownikiem powinien działać nawet przy spadku napięcia z aku do około 8V. Jako bonus układ mierzy temperaturę paliwa za pomocą czujnika w nastawniku. Przyda się później.

Jak mnie ta cała zabawa rajcuje to nie macie pojęcia. :greenpeace:

Na tym etapie mogę zacząć pierwsze testy z rozruchu silnika (testowego oczywiście) z pompą. Na początek tak, by trzymał stabilne obroty jałowe. A potem pójdzie już z górki :D
_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
Jaszczur 


Model: Ford Fiesta Mk4`98
Wersja: CL
Silnik: 1.8D/60KM
Imię: Marcin
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 1111
Skąd: SD (Dąbrowa G)
Wysłany: 9 Wrz 2024, 23:02   

Dobra, czas na mały update. Nikt tego tu nie czyta i nie komentuje, ale jak to mówią - rozpędzona karawana z gnojem leci dalej. :D

Poprzednio wspominałem o tym że planuję swap IB5 na MTXa. Ale jak to ja - niewiele mi trzeba by od głupiego pomysłu przejść centralnie do jego realizacji.
Sytuację wspomagał wyciek z uszczelki misy, który jakże mnie cieszył swoją obecnością, i podczas jego ogarniania zacząłem się zastanawiać nad całą sytuacją.


Ogólnie MTX został mi po focusie, którego kiedyś tam kupiłem na części, dlatego stałem w opozycji do namów Bobsona bym poszedł w kierunku MMT6. Tak, wiem, 6 biegów, etc. ;)
W każdym razie MTX sobie stał w garażu kilka lat i czekał na lepsze czasy.
Zacząłem od pomiarów - jak bardzo różni się wymiarami od IB5, jak wygląda rozstaw i szerokość dzwonu w miejscu gdzie wchodzą kielichy, itp, itd... I oczywiście pomijając oczywistości typu zupełnie inne mocowania, oraz to że skrzynia ogólnie jest masywniejsza, to tak naprawdę nie ma pod tym względem tragedii.
Podstawowe wymiary są "podobne", i umożliwiają ogólnie osadzenie MTXa w miejsce IB5 w MK4.



Oczywiście nie oznacza to, że MTX wchodzi "na lajcie" - bo już manewrowanie IB5 w komorze fiesty nie należy do przyjemnych zajęć. Ogólnie cała operacja osadzenia MK4 to było kilka godzin walki...
Pierwsza rzecz - zamach od MTXa jest grubszy, i ogólnie masywniejszy - więc już to powoduje że pozostaje mniej miejsca między silnikiem a podłużnicą podczas manewrowania skrzynią i jej zakładania. Silnik musiał pójść w dół.
Druga kwestia - wyprofilowanie sanek. Przepchnięcie MTXa w tym miejscu to była lekka rzeźnia...


Oczywiście nie ma mowy o adaptacji oryginalnych łap z focusa, czy fiesty, trzeba rzeźbić.
No to rzeźbimy - blacha ~3mm, i jedziemy. Oczywiście pierwsza iteracja wyszła krzywo, i musiałem później poprawiać.
Założenie było ogólnie takie, by zawiesić MTXa na oryginalnych poduszkach, tak by maksymalnie ograniczyć rzeźbę. I mi się to udało, dzięki temu całość po otwarciu maski będzie wyglądać "normalnie".

To łapa tylna:



Po niewielkiej poprawce i malowaniu proszkowym:

Ciasno między maglem a skrzynią, ale inaczej się nie da.



A tu łapa górna:


I wisi:


Oczywiście flansza do turbo z kawałkiem wydechu, też wyspawana od nowa, jest tam widoczny wspornik podtrzymujący rurę do bloku silnika, tak by zminimalizować naprężenia od wydechu idące na turbo:


Wszystkie nowe graty jakie wyspawam od razu daję do malowania proszkowego:



Na zdjęciach widać zupełnie nowe rury od FMIC, ale na prezentację tego przyjdzie czas później, jak ogarnę do końca temat skrzyni.

Kolejną różnicą w tym przypadku jest to, że wybierak biegów IB5 w MK4 jest na patyku, więc konieczna była konwersja na linki. Oczywiście wybierak poszedł też z focusa:



Oczywiście to powoduje też że to jest ogólnie zabawa w jedną stronę, bez powrotu do starej opcji. ;)

Linki poszły dołem, pod autem, i zostały przewleczone nad sankami, jest tam wystarczająco dużo miejsca obok przewodów paliwowych i hamulcowych:





Tu jeszcze trochę do ogarnięcia zostało - osłona od dołu pod wybierakiem, jakieś przepusty gumowe na linki, tunel wewnętrzny, przewód wysprzęglika. To są w gruncie rzeczy pierdoły na później.
Na chwilę obecną biegi wchodzą lekko, nie czuć oporów.

I najważniejsza kwestia = przekazanie napędu na koła.
Jednym z podstawowych powodów dla których w ogóle zacząłem tą zabawę był fakt, że "wydawało mi się", iż krzyżaki od IB5 generalnie będą pasować do kielichów MTX, oraz rozstawienie i rozmiar kielichów od MTX. Musiałem być chyba trochę ślepy, bo owszem, krzyżaki półosi od IB5 oczywiście wchodzą do kielichów od MTX, ale luz między krzyżakiem a kielichem jest nieakceptowalny, co stwierdziłem już po osadzeniu MTXa na silniku...

Co w takim razie teraz?
Kolejny genialny pomysł - sprawdzimy czy pasują półośki od focusa.
Pierwsze pomiary - i okazuje się że same półośki focusowe są... krótsze od fiestowych.
Różni się osadzenie półosiek w przegubach i na krzyżaku, i powoduje to, że ogólnie pomimo tego że sama półoś jest krótsza, to jako poskładana całość jest już odrobinę dłuższa.

Ale żeby było ciekawiej - od strony podpory półosi, półośka focusowa wchodzi, i wygląda na to że mogło by to zadziałać. Ba! Pasuje cały zestaw, czyli przegub zewnętrzny, półoś, krzyżak I przegub wewnętrzny:



Gdyby taka sama sytuacja była po drugiej stronie, to zaryzykowałbym testy drogowe.
Niestety, po drugiej stronie brakło luzu na tyle, że nie dało się spiąć zawieszenia - krzyżak oparł się o dno kielicha. Więc półośki z foki na ten moment odpadły z zabawy.
Myślałem żeby naciąć wieloklin na półośce tak, by przesunąć trochę krzyżak w głąb półosi, i zyskać trochę luzu (wydaje mi się że jakieś pół centymetra by wystarczyło), ale mam pewne obawy i opory przed takimi operacjami...
Osadzenie krzyżaka z focusa na wieloklinie półosi z fiesty nie wchodzi w grę - nie ta średnica.
Podobnie osadzenie półosi focusowej na przegubie zewnętrznym z fiesty jest niemożliwe.

No i teraz co dalej? :D Bobson poddał mi pomysł na adaptację półosiek z fiesty 1.6tdci/ST150, a konkretnie krzyżaka, który dałby możliwość spięcia oryginalnych półosiek od MK4 z kielichami MTXa... Inną opcją jest motomax w Toruniu, ale nie dość że trzeba się pieprzyć z wysyłką, to jeszcze ceny (700 za jedną wykonaną nową półośkę)... Próbowałem ich namówić na skrócenie focusowych, ale gość mocno kręcił nosem.
W każdym razie finalnie okazało się, że półośki z fiesty 1.6tdci/ST150 są... dłuższe od focusowych :D
Ale krzyżaki półosi pasują zamiennie z focusowymi, jakby ktoś potrzebował takiego info.

Więc... po przeanalizowaniu wszystkich dostępnych opcji...


:D
Oczywiście że sam tego nie robiłem ;)
Półośki z foki. Pasują idealnie, skrócenie o ten 1cm to było właśnie to, czego było trzeba.
Całość została zrobiona u ogarniętego tokarza/spawacza, sam się za to nie chciałem brać. Półośki zostały przecięte, krawędzie splanowane, następnie obie części zostały wbite na tulejkę "na ciasno". Potem było dwa razy spawane (spaw/szlif/spaw).W trakcie pracy sprawdzalii na maszynie celem stwierdzenia czy nie ma bicia.
Oczywiście w praktyce okaże się co to jest warte, jak okaże się że np/ są wibracje, i ogólnie jakiekolwiek problemy, to zamówię półośki w motomaxie, i tyle.

W tak zwanym międzyczasie, i przy okazji takich grubych robót wychodzi sporo fuckupów po drodze, np. musiałem poprawiać zasilanie olejem w turbo - bo ciekło, a przy okazji tego "poprawiania" ukręciłem gwint w pompie oleju od banjo i samo ogarnięcie tego mi zajęło 3 dni roboty.



A tu rzut od spodu jak to wygląda już prawie poskładane - widać półośki na miejscu, nowy fmic idący dołem i "bokiem", a nie górą, bez zwężek jak poprzednio:




Nawet widać jak poprowadziłem i zamocowałem linki od wybieraka.

I wreszcie, po ogarnięciu ostatnich pierdół, poskładałem całość do kupy, i zrobiłem nawet kilka tras. Póki co spokojnie, najwyżej 120/h, bo robię program dla turbo (razem z mapą), i to całe strojenie turbo idzie trochę topornie.

Finalnie po złożeniu wszystkiego od góry wygląda to tak:


Więc jak ktoś nie wie że tam pod akumulatorem siedzi zupełnie inna skrzynia nie od tego modelu, to nic nie zauważy. Od góry zmian jest najmniej. ;)
Co do samej jazdy - o dziwo w związku ze skrzynią i napędem wszystko działa poprawnie. Testy zacząłem spokojnie: ;)
https://www.youtube.com/watch?v=IIv6WFDOqmM

Jak skończyłem dolot do turbo (z czym też było trochę przebojów ze względu na cięgno skrzyni, linki, itp), to wskoczyłem na drogę:
https://www.youtube.com/watch?v=cCWCuo8bIAo

I ogólnie sukces :D Nie ma absolutnie żadnych problemów związanych z nierówościami drogi, pełnym skrętem kół, i co najważniejsze - wibracjami. Najszybciej jechałem 120/h, i podczas tej jazdy nic nie zwróciło mojej uwagi w sposób negatywny. Więc tymczasowo temat półosi uważam za zamknięty, i stwierdzam że tokarz/spawacz wykonał super robotę, i że ten centymetr mniej na półosiach foki to dokładnie to, czego było trzeba.
Jedyny problem to trochę słabo wchodzący wsteczny, ale to jest mały szczegół. Może to kwestia regulacji linek, może z czasem się poprawi - ale prędzej się pewnie pogorszy. :D Na chwilę obecną mnie to nie martwi.

Oczywiście żeby nie było, to nie jest w pełni różowo - bo w trakcie testów wydmuchało uszczelkę kolektora wydechowego. To w ogóle był niezły moment, bo pisk był taki jakby pasek wielorowkowy się ślizgał. Ale zdjąłem oba paski, i dupa - piszczy dalej. Już myślałem że stanęła pompa wody na rozrządzie, albo jakieś inne bliżej niezidentyfikowane problemy...
A tu okazało się że zrobiła się szczelina na uszczelce kolektora, i zaczęło to działać jak gwizdek.
Sporo mam w związku z tym znowu do rozbierania........

Druga kwestia, to turbo - poprzednie, mniejsze turbo było mi łatwiej zestroić, tutaj reakcja na zmianę wartości doładowania jest jakaś dziwna, i muszę to jeszcze rozkminić.

W każdym razie jest spory postęp. Ze swapa skrzyni jestem w cholerę zadowolony - bo to jedna z tych "sporych" zmian konstrukcyjnych, dodatkowo sytuację komplikowało to, że chciałem by to się jak najmniej różniło od fabryki - czyli miało to wisieć na oryginalnych łapach. :)

Tyle. Teraz tylko ogarnąć uszczelkę, i ogarnąć doładowanie turbo. :D


_________________
wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chcieć
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Przyklejony: [MK4] Fiesta MK4
Fordy Fiesta IV generacji (1996-1999)
Freeman Nasze auta 0 12 Lip 2011, 15:34
Freeman
Brak nowych postów Przyklejony: [MK4] FAQ - Wymiana maglownicy
peugeot40619tdi Mechanika ogólna 1 10 Maj 2019, 21:44
keiner
Brak nowych postów Przyklejony: [MK4] FAQ - lampy MORETTE / WOLF - regeneracja
LOY Tuning stylistyczny 1 6 Cze 2011, 22:16
hubi_2006
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi [MK4] Panzerwagen by sulos vel żulos, dla wybranych muskulos
sulos Nasze auta 34 7 Paź 2008, 10:03
sulos
Brak nowych postów [traktorek] Jaki to silnik
JankoM Mechanika silnika 38 22 Cze 2012, 05:50
JoeMix


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group




Instagram




Fiesta Klub Polska nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek treści umieszczane przez użytkowników forum.
Odpowiedzialność ta spoczywa na autorach tych treści.