Forum FiestaKlubPolska -

Ubezpieczenia i rejestracja aut - Technologie naprawy Forda w kontekście naprawy powypadkowej.

mikolaj - 17 Paź 2013, 22:41
Temat postu: Technologie naprawy Forda w kontekście naprawy powypadkowej.
Niestety zdarzyła mi się niemiła przygoda i miałem swoją Fiestą wypadek (nie z mojej winy). Moja Fiesta dostała w prawe przednie koło co spowodowało dość rozległe obrażenia zawieszenia (pomijając blacharkę). Do wymiany jest dość sporo: zwrotnica, kolumna mcphersona, wahacz i jeszcze parę innych rzeczy.

W każdym razie ubezpieczyciel sprawcy nie ma ochoty płacić za wymianę np. amortyzatora po lewej stronie. Nie jestem z tych osób co chcą sobie robić remont samochodu przy okazji takiego zdarzenia ale zawsze mi powtarzano, że np. takie rzeczy jak amortyzatory czy sprężyny wymienia się parami. Rzeczoznawca coś marudził, że jeśli technologia naprawy przewiduje wymianę jakiejś części, to wtedy ubezpieczyciel za to zapłaci. Jeśli nie, to mój problem. Nie mam zamiaru do interesu dopłacać (co nie oznacza, że mam zamiar jeździć samochodem który stwarza potencjalne niebezpieczeństwo), w związku z czym poszukuję wspomnianych przez Rzeczoznawcę technologii naprawy Forda. Jeśli ktoś z Was ma jakieś doświadczenia to proszę o porady.

Przypuszczam, że przez technologię naprawy Rzeczoznawca rozumiał np. ETISa. Jeśli tak, to powinienem być w stanie pozyskać odpowiednie strony instrukcji serwisowych. Jeśli jednak istnieją jakieś inne instrukcje które obowiązują w przypadku takich naprawa powypadkowych to będę wdzięczny za pokierowanie.

Z góry dzięki i pozdrawiam.

Parzych - 17 Paź 2013, 22:49

mikolaj napisał/a:
Nie jestem z tych osób co chcą sobie robić remont samochodu przy okazji takiego zdarzenia ale zawsze mi powtarzano, że np. takie rzeczy jak amortyzatory czy sprężyny wymienia się parami.
Sprawca uszkodził Ci tylko prawy amorek i za nowy i jego wymianę ubezpieczyciel zapłaci, nie zasponsoruje Ci jednak nowego lewego amorka, to nie je bajka...
aviator - 17 Paź 2013, 23:11

Z drugiej strony gdybyś naprawiał to w fordzie, to pewnie polecieliby po całości i wymieniali wszystko parami. Tylko ceny w ASO szybko dobilyby do szkody całkowitej....
Mnie nauczyło juz życie jak się likwiduje szkody. Trzeba mieć AC, naprawę wykonać ze swojej polisy (czyli wszystko co trzeba) a po naprawie Twoj ubezpieczyciel robi regres na polisę OC sprawcy. Tu juz nikt o kosztach nie dyskutuje a nawet jeśli to jest to sprawa pomiędzy ubezpieczycielami. Oczywiście nie traci się żadnych zniżek.

mikolaj - 17 Paź 2013, 23:44

Parzych napisał/a:
Sprawca uszkodził Ci tylko prawy amorek i za nowy i jego wymianę ubezpieczyciel zapłaci, nie zasponsoruje Ci jednak nowego lewego amorka, to nie je bajka...


Bajki się nie spodziewam. Dla mnie to jest problem a nie sposób na zrobienie remontu samochodu czyimś kosztem. Ja oczekuję, że ubezpieczyciel doprowadzi mój samochód do należytego stanu i nie mam zamiaru dopłacać do tego jeśli nie muszę, tym bardziej jeśli coś zaistniało nie z mojej winy.

Co byś zrobił na moim miejscu? Pokornie przyjął stanowisko ubezpieczyciela?

Parzych - 18 Paź 2013, 00:06

mikolaj napisał/a:
Co byś zrobił na moim miejscu? Pokornie przyjął stanowisko ubezpieczyciela?
A co, masz zamiar sądzić się za "kilka" złotych :?: Jak po obcierce bocznej miałem uszkodzoną część klamki zew. w drzwiach, to tylko ją mi wymienili z AC, nie brali pod uwagę, że druga część jest w innym odcieniu... Nie wymienią Ci drugiego amorka i tyle... A jeśli chcesz mieć autko jak przed kolizją, to każ im wymienić uszkodzony amorek na używkę... gy

PS.
A jak zaczniesz się za dużo domagać, to podliczą tak, że wyjdzie szkoda całkowita... :bezradny:

Puff - 18 Paź 2013, 09:43

Sytuacja mało ciekawa, niemniej akurat firma wykazuje się tutaj skrajną niekompetencją. Nie takie sprawy przewijały się przez tvn-owską "turbo kamerę", gdzie bandy wypłaciłyby najchętniej połowę kosztów i jeszcze zrobiły to z wielką łaską...

Szansę, by wywalczyć swoje masz. Zawsze możesz ich postraszyć sądem. Kwestia jaki to rząd wielkości cen (mowa o całości), bo sama ekspertyza rzeczoznawcy z PZM wyjdzie parę zł.

Niemniej - strasz ich, żądaj więcej, nie daj się robić w jajo, bo ich pierwsza "oferta" to zawsze jazda po kosztach. A jak nie, to oznajmij im, że oddajesz auto do ASO, skoro są tacy skąpi, to teraz ich to wyjdzie drożej :P

Transporteur - 18 Paź 2013, 10:06

Wiadomo, że logika swoje, rzeczoznawca swoje, ale mimo wszystko warto walczyć o swoje. Może faktycznie napisz do Auto Świata, TVN Turbo czy gdzieś. Chociaż w sumie pewnie nie masz na to czasu...
MisiekT - 18 Paź 2013, 10:42

ale w czym problem - oddajesz na bezgotowke (jezeli starczy Ci wartosci auta na naprawe) i pozamiatane - juz Ford sobie ogarnie tak, zeby wymienic wszystko co trzeba...
mikolaj - 18 Paź 2013, 16:11

Ciągania się po sądach chciałbym uniknąć. Dlatego szukam poparcia swoich racji w dokumentach. Skoro Rzeczoznawca mi mówi, że jeśli technologia naprawy mówi o wymianie pary np. amortyzatorów, to wtedy zapłacą, to ja mam zamiar poszukać takich dokumentów i im je dostarczyć. Jestem świadom, że ubezpieczyciel będzie walczył o swój interes, ale ja nie mam zamiaru być na tym stratny. Oczekuję dostać to co mi się należy, nie mniej, nie więcej.
Zawieszenie to nie jest kwestia estetyczna tylko bezpieczeństwa i uważam, że nieodpowiedzialnie jest ze strony ubezpieczyciela, że próbuje oszczędzać na czymś takim.

Artur.k - 18 Paź 2013, 18:03

prawda jest taka, że ubezpieczyciel ma w poważaniu Ciebie i Twoje dobro,ich interesuje tylko zysk i nie ma się co oszukiwać, dopiero na drugim miejscu są sprawy klientów czy poszkodowanych...nie mniej jednak Pufcio ma rację nie daj się,stawiaj twardo na swoim... :fox:
Dietih - 16 Lis 2013, 21:29

do autora - jak skończyła się ta historia ? coś się wyklarowało ?
brewa7 - 16 Kwi 2014, 00:53

mikolaj napisał/a:
Ciągania się po sądach chciałbym uniknąć. Dlatego szukam poparcia swoich racji w dokumentach. Skoro Rzeczoznawca mi mówi, że jeśli technologia naprawy mówi o wymianie pary np. amortyzatorów, to wtedy zapłacą, to ja mam zamiar poszukać takich dokumentów i im je dostarczyć. Jestem świadom, że ubezpieczyciel będzie walczył o swój interes, ale ja nie mam zamiaru być na tym stratny. Oczekuję dostać to co mi się należy, nie mniej, nie więcej.
Zawieszenie to nie jest kwestia estetyczna tylko bezpieczeństwa i uważam, że nieodpowiedzialnie jest ze strony ubezpieczyciela, że próbuje oszczędzać na czymś takim.


Powiem Ci tak... Też miałem kolizję niezbyt groźną. BRE ubezp. powiedziało mi szkoda całkowita i dali 900zł, a naprawę wycenili na 6000.

Mogę Ci powiedzieć, że w polskim prawie nie ma definicji szkody całkowitej.
Dalej...
TU zasłaniają się wyrokiem Sądu Najwyższego z dn. 20.02.2002r.(V CKN 903/00)
"jeżeli koszt naprawy samochodu jest wyższy od jego wartości przed uszkodzeniem, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do kwoty różnicy wartości samochodu sprzed i po wypadku"
Jednocześnie informują że:
"W polskim porządku prawnym orzeczenia Sądu Najwyższego stanowią wykładnie prawa dla Sądów różnego szczebla i mogą być podważone jedynie gdy okoliczności sprawy odbiegają znacznie od osądzonej" - W polskim prawie nie ma precedensu więc wyrokiem można się wytrzeć.
Nie rozumieją art. 363 ust. 1 i 2 KC:
art. 363
§ 1. Naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu.
§ 2. Jeżeli naprawienie szkody ma nastąpić w pieniądzu, wysokość odszkodowania powinna być ustalona według cen z daty ustalenia odszkodowania, chyba że szczególne okoliczności wymagają przyjęcia za podstawę cen istniejących w innej chwili.

A na domiar złego nie rozumieją art. 17 ustawy z 22.05.2003 o działalności ubezpieczeniowej:
Art. 17.
Posiadacz pojazdu mechanicznego jest obowiązany poinformować zakład ubezpie-czeń o przeprowadzeniu dodatkowego badania technicznego, o którym mowa w art. 81 ust. 11 pkt 5 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2012 r. poz. 1137 i 1448 oraz z 2013 r. poz. 700). Badanie techniczne uznane jest jako normalne następstwo szkody i jego koszty pokrywa zakład ubezpie-czeń w ramach polisy AC, jak i OC sprawcy.

Andrew_1977 - 19 Sty 2015, 19:54
Temat postu: Re: Technologie naprawy Forda w kontekście naprawy powypadko
Witam,
Na początku witam wszystkich forumowiczów. Uwagę moja przyciągnął temat - stary, ale jednak stale na topie, gdyż likwidacja szkód z roku na rok jest coraz gorzej prowadzona przez TU. W związku z tym moje pytanie - czy udało Ci się wywalczyć wymianę dwóch amortyzatorów. Co do dokumentów producenta w tym zagadnieniu, to myślę, że takie dokumenty możesz wyciągnąć z każdego podręcznika dla szkoły średniej, technicznej, zawodowej przygotowującej do zawodu mechanika samochodowego. Otóż Amortyzator nie jest jedynie elementem tłumiącym drgania nadwozia, ale przede wszystkim pełniący bardzo ważną rolę w stabilizacji toru jazdy. Jeżeli amortyzatory nie będą miały zbliżonej wartości - podczas pokonywania łuku drogi może dojść do zarzucenia pojazdu, obrócenia go wokół własnej osi - skutki nie trudno sobie wyobrazić - wystarczy, że z naprzeciwka będzie jechał inny pojazd i nieszczęście gwarantowane. Niestety - Polscy ubezpieczyciele za nic mają sobie Nasze bezpieczeństwo, więc pytanie - czy poradziłeś sobie z tematem i jak została zakończona Twoja sprawa?

Puff - 20 Sty 2015, 01:47

Temat delikatnie nieświeży, zwłaszcza że na mocy nowych przepisów ubezpieczyciele muszą w tej chwili kalkulować koszta naprawy w oparciu o części oryginalne, etc. (pełen tekst KNF-u na ten temat dostępny w necie), więc procedury będą o wiele łatwiejsze, a użeranie się z ubezpieczycielem powinno mieć miejsce dużo rzadziej. Jak będzie, czas pokaże.

Gdy do tego wejdzie ustawa na mocy której ubezpieczony będzie się zwracał do swojego ubezpieczyciela o wypłatę odszkodowania z tytułu OC sprawcy, to już w ogóle będzie bajka, bo dostanie się kasę i naprawi auto (lub odda na bezgotówkowe jeśli ktoś nie lubi brudzić rączek), a ubezpieczyciele będą robili regres między sobą. W tej chwili kilka TU już tak ma, za jakiś czas to będzie (całkiem logiczna) norma na rynku.

Andrew_1977 - 20 Sty 2015, 13:24

Witam,
Mam tylko nadzieję, że to co napisałeś będzie w rzeczywistości takie klarowne - szkodami zajmuję się ponad 9 lat i wiem że w rzeczywistości - to co piszesz nie jest takie proste. Tam, gdzie są duże pieniądze, tam zawsze będą krętacze, tacy jak TU - i nie ma tu znaczenia, czy likwidujemy szkodę u Swojego ubezpieczyciela, czy nie - zawsze będzie jakiś haczyk pozwalający na zaniżenie wysokości odszkodowania. Zawsze będzie tłumaczenie - w końcu - zgodnie z art. 363 KC - TU są zobowiązane wypłacać taką wysokość, która pozwoli na naprawę pojazdu w ASO, jednak nigdzie w żadnej ustawie nie ma zapisu, że poszkodowany jest zobowiązany do naprawy swojego samochodu - powinien to być jego wolny wybór. Z drugiej zaś strony - marzę o procesie likwidacji takim jak jest choćby w Niemczech. Poszkodowany udaje się do rzeczoznawcy samochodowego z uprawnieniami, ten dokonuje oględzin pojazdu i wykonując dokumentacje sporządza kalkulację naprawy zgodną z technologią naprawy stosując faktycznie średnią faktyczną wysokość roboczogodziny, która w Polsce wg. mojej wiedzy kształtuje się w okolicach 100,00 zł netto/1rbg. Daje te pozycje, które należy wymienić z uwagi na uszkodzenie oraz technologię naprawy, którą każdy - kto kończył szkołę samochodową musiał w minimalnej ilości przyswoić - czyli chociażby nie wymieniać amortyzatora 1 - tylko zgodnie z technologią naprawy samochodów - parami. Jak klocki hamulcowe są zużyte, to też wymieniamy na osi, a nie patrzymy - ten się jeszcze nada :)

Puff - 20 Sty 2015, 15:06

Liczę, że będzie lepiej. A jeżeli nie, to że może procedury zajmą mniej czasu. Niby nic, ale to by dużo zmieniło na rynku. Trzeba być dobrej myśli.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group